sobota, 2 października 2010

Kilka obrazków z wyspy Piaskowej

No nie mogę się zatrzymać- tam jest tak pięknie że w słoneczny dzień tylko cykać te zdjęcia i cykać :)

Teraz już przez wyspę Piaskową, od Hali Targowej do placu Bema będą jeździć tylko tramwaje. Będzie spokojniej i jeszcze bardziej spacerowo. Na razie i tramwaje nie jeżdżą z powodu remontu Bema więc te okolice wciąż opanowują turyści, mieszający się z przemierzającymi Wrocław na pieszo mieszkańcami.

Ze strony gazety.pl pożyczyłam to zdjęcie- pięknie ukazuje wyspę z góry :)

Hala Targowa u góry zdjęcia, na dole po lewej widać zielony Most Tumski.

Moim ulubionym budynkiem na tej wyspie jest dawny gotycki kościół św. Anny z XIV wieku, potem szpital (od 1810 r) a obecnie kamienica mieszkalna (już chyba o niej wspominałam, ale brakowało mi zdjęcia- jak ja bym chciała tam mieszkać!). Mimo przestrzeń kościoła podzielono na kondygnacje, wciąż widać gdzie było prezbiterium a gdzie nawa. Z boku widać autentyczny portal i płytę nagrobną z wyrzeźbionym naturalnej wielkości wizerunkiem fundatora kościoła, Jana z Pragi. Cudzio- no i klimat!


Pozostałe zdjęcia to widoczki z Bulwaru Włodkowica :)

Katedra św. Wincentego i św. Jakuba

Od razu mówię- grekokatolicka. Piękna, sama katedra i jej historia oraz pielęgnowanie tradycji unitów- w przedsionku przywitała nas przemiła pani z ukraińskim akcentem, która obdarowała nas świeczkami wotywnymi, była chętna odpowiedzieć na każde pytanie i rzucić kilkoma ciekawostkami :)

Świątynia stoi na placu Nankiera 15, niedaleko Hali Targowej i Mostu Piaskowego i jest jedną z najstarszych zachowanych i zarazem największych kubaturowo w stolicy Dolnego Śląska. Została ufundowana w I poł. XIII wieku przez Henryka Pobożnego, który potem został w niej pochowany. Najpierw stacjonowali w nim franciszkanie, potem norbertanie którzy w 1530 r poświęcili kościół św. Wincentemu, swojemu patronowi. Sami mieszkali w klasztorze tuż obok świątyni, obecnie jest to wydział filologiczny uniwersytetu, zresztą piękny budynek.

Był kościołem filialnym, parafialnym, garnizonowym... Warto sobie poczytać :) Podczas wojny porządnie oberwał (gdzie? warto popatrzeć na sam kościół- te jaśniejsze łaty, cała jaśniejsza cegła na wieży- to wszystko jest nowe, czytaj: odbudowane), potem długo go remontowano, a w końcu przekazano go unitom i obecnie jest siedzibą eparchii wrocławsko-gdańskiej.
Z ogromną niecierpliwością czekam na koniec remontu bocznej, barokowej kaplicy Hochberga (ja beżowa z boku)- to będzie na pewno coś zapierającego dech!!!

Kościół ma niesamowity klimat, jak wiele zmęczonych wojną nie jest wypełniony sprzętami i ozdobnikami po sufit ale... nie mieliśmy ochoty wychodzić stamtąd.

Dla chętnych do wzięcia udziału w liturgii grekokatolickiej- rzymscy katolicy mogą iść na nią i będzie się "liczyć", można wpaść na takową w niedziele o 10 i 17 :)





Krasnale wrocławskie cz. 5- Motocyklista

Usadowiony tuż przy wejściu do polskokatolickiej katedry św. Marii Magdaleny na ul. Szewskiej. Dbają o niego motocykliści, którzy chętnie właśnie w tej okolicy organizują swoje zjazdy i dumnie prezentują swoje maszyny. Pamiętam zjazd 11 kwietnia w tym roku kiedy nikomu do śmiechu nie było ale panowie i panie na motorach przyjechali tam by też przystanąć i oddać hołd ofiarom katastrofy ze Smoleńska...

Tak czy inaczej- Motocyklista jest dość uśmiechniętym krasnalkiem, z rozwianym wąsem i w goglach na oczach wesoło macha łapką, szczególnie do zafascynowanych nim dziećmi :)



środa, 28 lipca 2010

Chrobry w muszce

Osobiście uwielbiam ten pomnik za klasykę, konsekwencję, siłę i prosty przekaz :)
Konny pomnik pierwszego króla Polski stoi na równie chlubnym miejscu co jego podobizna- na ulicy Świdnickej, pomiędzy Operą, Teatrem Lalek i centrum handlowym Renoma, niedługo naprzeciwko niego wyrośnie Forum Muzyki.

Pożyczam od wikipedii główny rzut, musicie go zobaczyć w całości :)


No i ten Chrobry też ma muchę. Koń przy okazji też się upiększył :) Stolicą Kultury Wrocław być musi! :D

Plac Solny odsłona pochmurna

Plac Solny przylega rogiem Rynku, pomiędzy pierzejami zachodnią i południową. Miał funkcję targową, stąd nazwa, ale obecnie może nazywać się równie dobrze Placem Kwiaciarnianym- właśnie na nim znajdują się nasze słynne i ukochane, bo całodobowe kwiaciarnie :)


Jedna z pierzei placu- zachodnia. Znajduje się w niej pyszna kawiarnia, jednak z takich pt. można sobie na pójscie tam pozwolić z raz na rok :P


Centrum stanowi pokrzywiona, kamienna Iglica, miejsce momentami symboliczne (nie przekazuje nic samo w sobie, więc np. po śmierci Michaela Jacksona tak właśnie ludzie ustawili jego zdjęcie, składali kwiaty i palili znicze). Iglica zyskała dość charakterystyczną muchę- motylka, symbol starań Wrocławia o uzyskanie tytułu Stolicy Kultury w 2016 roku :)


Zapraszam zatem na stronę wro2016 i proszę o oddanie głosu na nasze piękne miasto :D

wtorek, 27 lipca 2010

Krasnale wrocławskie cz. 4- Bank krasnoludzki

Kolejny krasnalek komercyjny ale... rewelacyjny :D Na Rynku, przy wejściu do głównego oddziału banku WBK swój własny bank mają nasi niscy przyjaciele. Nawet 24h bankomat mają! :)



poniedziałek, 26 lipca 2010

Rynek w erze nowych horyzontów ;)

Trwa właśnie coroczny filmowy festiwal Era Nowe Horyzonty. Rynek trochę musi się pod to wydarzenie dostosować :)

Poza ekranem i miejscami siedzącymi pojawił się tekturowy rybak w kaloszach łowiący rybkę w naszej słynnej fontannie.


Fontanna kosztowała masę kasy i została wybudowana w 2000 roku. Nazywa się ją czasami zdrojem, tak na pamiątkę ówczesnego prezydenta miasta, Bogdana Zdrojewskiego. Z czasem ludzie ją polubili i na stałe już wpisała się w krajobraz naszego reprezentacyjnego placu.


Oto i część zachodniej pierzei Rynku- trzy śliczne kamienice (reszta się remontuje lub na remont czeka), od lewej: kamienica pod siedmioma elektorami, kamienica pod błękitnym słońcem (ostatnio spalił się jej dach, przynajmniej elewacji nic się nie stało, uff) i nowo oddana kamienica pod złotym słońcem. Dalej, jasnożółta, to kamienica Dwór Polski, a nad nią góruje przedziwna wieża garnizonowego kościoła św. Elżbiety.


Hrabia Fredro siedzi sobie na cokole dobre 100 lat, najpierw na Kresach, we Lwowie. Teraz jak nie umawiasz się pod pręgierzem, to pod fontanną, a jak nie pod fontanną, to właśnie pod Fredrą :)


Tuż pod wejściem do Rynku, obok wspomnianych niepełnosprawnych krasnali, stoi rynek dla niewidomych- metalowa makieta z dość dobrze odwzorowanymi detalami i opis w Brailu. Tego typu projekty pojawiają się powolutku i są świetną sprawą- we Wrocławiu jest jeszcze przynajmniej jeden, pod Katedrą.


I właściwie tyle udało mi się sfotografować, bo zaraz niestety spadł deszcz... Więc na dziś właściwie tyle :)

Krasnale wrocławskie cz. 3- Ślepak, W-skers i Głuchak

Na tramwajach piszą że co siódmy wrocławianin jest niepełnosprawny. Kto się nimi opiekuje? Władze miasta. Więc nie dziwota że miejsce trójki niepełnosprawnych krasnalków znalazło się właśnie pod wejściem do rynku :)




i ślepak we własnej osobie ;)

wtorek, 20 lipca 2010

Krasnale wrocławskie cz. 2- Gazeciarz

Gazeciarz rozdaje swoje metalowe gazety pod kioskiem- okrąglakiem na placu Kościuszki.




Krasnalki to symbol Wrocławia. Jest wiele krasnalków oficjalnych, miejskich, ale wrocławskie firmy i instytucje też chcą mieć swojego, dlatego w firmach, przy biurowcach, też można je znaleźć. Gazeciarz to krasnal komercyjny :)

Krasnale wrocławskie cz. 1- Śpioch

Śpioch pilnuje bramy do świata wszystkich krasnoludków na tyłach kamienicy Jaś, na ulicy św. Mikołaja.
Najczęściej dostaje mu się kwiatków za wszystkie krasnale w naszym mieście :)



piątek, 25 czerwca 2010

Kawałeczek Polibudy

Tylko kawałeczek, bo w biegu od egzaminu do wpisu nie ma czasu :)
W samym środku campusu- pomnik Solidarności

Smooth line :) Czyli fajna linia części wykładowej budynku D20 i wystająca ponad kamienice góra Grunwaldzki Center


Pozwolę sobie też wrzucić zdjęcie które zrobiłam o jakiejś 7 rano, w budynku C13, czyli słynnym "serowcu" tudzież "Titanicu", na I roku studiów, bodajże 19.10.2007 roku :)

Najlepsze miejsce do życia

Najlepsze miejsce do życia we Wrocławiu to (tak uważamy my i wieeele innych osób) tak zwana Wielka Wyspa. Składają się na nią cztery dzielnice: Dąbie, Biskupin, Sępolno i Bartoszowice. Mamy tam całkiem niedaleko, moja córka chodziła na Sępolno do przedszkola przez rok. Cudowne spokojne, zielone, piękne miejsce, ze świetną komunikacją, dobrze rozplanowane (szczególnie Sępolno). Niemcy to wszystko budowali, teraz Polacy dobudowali kilka akademików, kilka bloków i kilka malutkich budynków :)

Rozkwit Wielkiej Wyspy to początek XX wieku (zresztą to w ogóle najlepsze lata Wrocławia- wtedy postaje Hala Stulecia, Most Grunwaldzki, mamy tu wystawę światową...). Mimo tego że całość jest dość niemiło otoczona Odrą z jednej strony a kanałem burzowym (który jednak też funkcjonuje jako Odra, tyle tu odnóg... :)) i często była podlewana to po uregulowaniu biegu rzeki w tamtej okolicy ładnie ją zaludniono. Niedaleko jednak podczas tegorocznej "powodzi" (bo we Wrocławiu powiedzmy sobie szczerze- ta powódź jakaś straszna nie była, nieporównywalne jest to ze wschodem kraju) walczono o utrzymanie grobli Łanieskiej, tak więc wciąż jest to teren monitorowany. Ale suchy na razie :)

My byliśmy na Sępolnie i dowędrowaliśmy groblą nad kanałem do Bartoszowic. Sępolno zostało wybudowane w latach 20' i 30' XX wieku, na planie orła. Na stronie sepolno.wroclaw.pl znalazłam świetne porównanie z czarnym orłem dolnośląskim. Na tej stronie można sobie naprawdę wiele informacji doczytać.


Na środku Sępolna jest plac, tzw. Błonia- skwer Powstańców Warszawskich. Na jego brzegach stoi wielka szkoła podstawowa nr 43 (podczas wojny- obóz pracy przymusowej dla kobiet, brr...) oraz niezbyt zachwycająca bryła- kościół ewangelicki Gustawa Adolfa, należący do parafii św. Krzysztofa. Kiedyś znajdowały się w nim dwa kina, dlatego na jakichkolwiek zaproszeniach na imprezy odbywające się tam jest wzmianka- dawne kino Światowid. Dla szukających lokalizacji- ul. ks. Brzóski, między głównymi ulicami Sępolna, czyli Kosynierów Gdyńskich i Partyzantów. Nas ten kościół przeraża lekko niestety... Ale działalności w środku jesteśmy bardzo ciekawi :)

z boku przynajmniej bardziej przypomina budowlę sakralną niż- bardzo przepraszam- wieżę do ćwiczeń strażackich :P\


Tuż obok mieszkają sobie i wspierają mieszkańców Joannici. I tu już budynek naprawdę bardzo ładny :)


Szliśmy sobie dalej ulicą Kosynierów Gdyńskich i zamiast skręcić w ulicę Monte Cassino (na Sępolnie jest masa ulic nawiązujących do wojska, na Biskupinie zaś jest królestwo malarzy) minęliśmy cmentarz świętej Rodziny i weszliśmy na groblę. Ta wciąż pamięta majowe zmagania:


Kilkadziesiąt- kilkaset metrów dalej, idąc slalomem pomiędzy rowerzystami i innymi spacerowiczami :) jesteśmy już na wysokości Bartoszowic,

przy chyba najpiękniejszym moście Wrocławia- Bartoszowickim właśnie. Naprawdę urocze miejsce, na wodę też można sobie popatrzeć bo pod mostem jest śluza- z jednej strony płynie spokojnie, z drugiej mocno się burzy :)



Aż szkoda że tylko tyle obeszliśmy, ale byliśmy z córą, a tą trzeba kłaść spać o odpowiedniej porze :) Może kiedyś tam "wrócimy" na stałe, spełniając marzenie o mieszkaniu tam...

niedziela, 13 czerwca 2010

okolice Piastowskiej

Piastowska to ulica wychodząca od placu Grunwaldzkiego (czy może dokładnie od Ronda Regana, leżącego na środku placu) a kończąca się... działkami :) Z jej końca można skręcić jedynie w prawo, w ulicę Gdańską.

Chwilkę przed ulicą Gdańską jest mały skwerek, ulubione miejsce żulików i tym podobnych- plac Obrońców Westerplatte. Zimą wygląda strasznie, latem straszy właściwie tylko piaskownica umieszczona bezpośrednio w betonie, brrr... Ale jest tam zielono i przyjemnie, najbardziej zwraca na siebie wierzba płacząca.




Na odcinku ulicy Gdańskiej który przylega do Piastowskiej stoi ciekawy, jeszcze poniemiecki budynek, zajmowany obecnie przede wszystkim przez straż pożarną. Wielka ozdoba :)

czwartek, 10 czerwca 2010

Dłuuuugi spacer :)

Przyszła pogoda, są i obfitości zdjęć :)

Ruszamy- jak zawsze- ze Śródmieścia, czy obszaru potocznie nazywanego „Grunwaldem” z racji znajdującego się niedaleko Placu Grunwaldzkiego.

Idziemy sobie Bulwarem Dunikowskiego, przepięknym miejscem do spacerowania- mija się Muzeum Narodowe, piękny stary budynek obrośnięty winem, po drugiej stronie mając jak na dłoni nasz piękny Ostrów Tumski.

Jeśli chodzi o wyspy: Piaskową i Ostrów to są do zdecydowanie wyspy sakralne :) Zdjęcia robiliśmy idąc od Muzeum (czy inaczej, Mostu Pokoju) do Hali Targowej- najpierw mijaliśmy Katedrę z najwyższymi, dwiema strzelistymi wieżami.

Żółty budynek na wprost na zdjęciu poniżej to Pałac Biskupi- obecna siedziba arcybiskupa wrocławskiego. Dla przypomnienia- obecnie jest nim Marian Gołębiewski, choć wszyscy we Wrocławiu pamiętają i doceniają biskupa seniora, kardynała Henryka Gulbinowicza.

Potem mijamy XIII-wieczny kościół św. Krzyża i św. Bartłomieja- wciąż jesteśmy na Ostrowie :) Pojedyncza wysoka wieża tego kościoła jest oświetlona całą noc, służy za miły punkt orientacyjny. Ma przepiękne zwieńczenia bocznych naw, przypominają ustawione rzędem identyczne, wąskie i wysokie kamieniczki.

Następny uwieczniony przez nas kościół znajduje się już na Piasku- jak sama jego nazwa wskazuje- kościół NMP na Piasku. Może nie ma wysokiej wieży, ale kubaturowo jest naprawdę spory, pochodzi z XIV wieku i ma ciekawą historię swojej nazwy- na początku jego wezwanie było łacińskie: Sancta Maria In Arena (czyli, jakby nie było, na/w cyrku). Mieszkańcy przetłumaczyli sobie arena jako piasek, co dało nazwę i kościołowi i całej wyspie.

Od strony głównego nurtu Odry w tym miejscu, wokół prezbiterium kościoła, od Mostu Tumskiego do Mostu Piaskowego, przechodzi bulwar Piotra Włostowica, kolejne przepiękne miejsce spacerowe, jedno chyba z ulubionych wrocławian.

Chciałam już wspomnieć, nawet bez zdjęć, że na Ostrowie znajduje się więcej kościołów: maleńki kościół św. Idziego (gdzie swoją Mszę mają przedszkolaki- jest to jedyna Msza w tym kościele w całym tygodniu, w niedziele o 10.00); tylko trochę większy, za to chyba najstarszy świadek historii Wrocławia- św. Marcina, ośrodek środowisk twórczych a zarazem dawna kaplica zamkowa książąt śląskich. Na dokładkę ukryty troszeczkę- bo można do niego wejść tylko przez remontowany właśnie Dom Katechetyczny- kościół śś. Piotra i Pawła. Stoi on w bezpośrednim sąsiedztwie Mostu Tumskiego, więc można go dojrzeć na niektórych zdjęciach z zieloną przeprawą na pierwszym planie :)

W tej okolicy znajduje się kilka wysepek, dość charakterystycznych, lubianych i odwiedzanych. Przy czym każda ma swojego amatora :)

Na wyspie Piaskowej znajduje się wspomniany już kościół, jest tam broniona w 1997 roku rękami, nogami i workami biblioteka uniwersytecka- oddział zbiorów specjalnych (na zdjęciu powyżej jest to ten jasny spory budynek przy kościele). Jest tam cerkiew prawosławna śś. Cyryla i Metodego, pięknie zaaranżowany pomnik kard. Bolesława Kominka (to ten co w latach 50' XX wieku wystosował do biskupów niemieckich list ze słynnym "przebaczamy i prosimy o przebaczenie"), kilka kamieniczek, teologiczna szkoła ewangelikalna i niesamowita gotycka kamienica- obecnie jest to dom mieszkalny, wcześniej był szpitalem a jeszcze wcześniej... kościołem św. Anny. Jest tu też młyn Maria, nieużywany, po części zamieszkany. W stronę wyspy Słodowej można wejść na przyjemny teren (tam też jest bulwar, tym razem Stanisława Kulczyńskiego) z przedziwną instalacją- Arena miała być postawiona z okazji sympozjum plastycznego "Wrocław 70", stanęła 40 lat później i chyba jest równie dziwna jakby była wtedy ;P

Układ wysepek przedstawia się tak jak wikipedia pokazuje:

Wyspa Bielarska należy do dzieci- jest tam kilka miejsc do zabawy. Na wyspie Młyńskiej znajduje się druga część, chyba ta smutniejsza, młyna oraz bardzo fajnie zrobiony Hotel Tumski.

No i jest wyspa Słodowa.

Słodowa to ukochane miejsce wszystkich studentów i młodych duchem ludzi we Wrocławiu. Tak obleganego miejsca chyba nie znajdziecie gdzie indziej :) Jest świetnie zaaranżowana i spełnia swoje przeznaczenie :) Przychodzą tam młodzi ludzie by posiedzieć, poleżeć i poopalać się :) zrobić grilla, pośpiewać i oczywiście też- napić się. Trafimy na żonglerów ogniem, na chodzących po linie, na chłopaka robiącego sztuczki i zbierającego kasę na profesjonalną skrzynię do cięcia asystentki ;) Przy okazji można się tu upajać przepięknym widokiem na Ossolineum i główny gmach Uniwersytetu

i raczej nie bać się policji czy straży miejskiej- oczywiście jak się już pojawią to troszkę ostrożnie ale oni też wiedzą po co tam się idzie :P

Na Słodowej ostała się jedna, spora kamienica, z niższą przybudówką :) Całość ma adres Słodowa 7. Na dwóch ścianach wymalowano murale (to też pewna tworząca się tradycja we Wrocławiu), które mi się osobiście nie podobają, no ale trudno.

Przechodząc przez kładkę Piaskową,

wyspę Słodową, następnie przez mosty- kładkę Słodową i Uniwersytecki- wchodzimy na Starówkę. A jako że na dzień spaceru wybraliśmy sobie 4 czerwca- mamy święto Wrocławia.

4 czerwca, dzień Wolności, jest zawsze mocno świętowany.

Organizowana jest tzw. Europa na Widelcu- degustacja potraw z 27 europejskich krajów,

są pokazy gotowania, kiermasz piw i win (jak to miło patrzeć na legalne hektolitry wypijane w takim miejscu :)), są koncerty i oczywiście- tłumy :) (na zdjęciu tzw. Nowy Ratusz)

Dorzucam jeszcze dwa zdjęcia z Rynku- samego gotyckiego budynku Ratusza i wschodnia pierzeja.



Ostatnim etapem naszej przechadzki był przejazd pod Halę Stulecia, by obejrzeć urodzinowy pokaz Fontanny Multimedialnej, ale to w osobnym wątku, tu już i tak tego jest wiele :)