sobota, 2 października 2010

Katedra św. Wincentego i św. Jakuba

Od razu mówię- grekokatolicka. Piękna, sama katedra i jej historia oraz pielęgnowanie tradycji unitów- w przedsionku przywitała nas przemiła pani z ukraińskim akcentem, która obdarowała nas świeczkami wotywnymi, była chętna odpowiedzieć na każde pytanie i rzucić kilkoma ciekawostkami :)

Świątynia stoi na placu Nankiera 15, niedaleko Hali Targowej i Mostu Piaskowego i jest jedną z najstarszych zachowanych i zarazem największych kubaturowo w stolicy Dolnego Śląska. Została ufundowana w I poł. XIII wieku przez Henryka Pobożnego, który potem został w niej pochowany. Najpierw stacjonowali w nim franciszkanie, potem norbertanie którzy w 1530 r poświęcili kościół św. Wincentemu, swojemu patronowi. Sami mieszkali w klasztorze tuż obok świątyni, obecnie jest to wydział filologiczny uniwersytetu, zresztą piękny budynek.

Był kościołem filialnym, parafialnym, garnizonowym... Warto sobie poczytać :) Podczas wojny porządnie oberwał (gdzie? warto popatrzeć na sam kościół- te jaśniejsze łaty, cała jaśniejsza cegła na wieży- to wszystko jest nowe, czytaj: odbudowane), potem długo go remontowano, a w końcu przekazano go unitom i obecnie jest siedzibą eparchii wrocławsko-gdańskiej.
Z ogromną niecierpliwością czekam na koniec remontu bocznej, barokowej kaplicy Hochberga (ja beżowa z boku)- to będzie na pewno coś zapierającego dech!!!

Kościół ma niesamowity klimat, jak wiele zmęczonych wojną nie jest wypełniony sprzętami i ozdobnikami po sufit ale... nie mieliśmy ochoty wychodzić stamtąd.

Dla chętnych do wzięcia udziału w liturgii grekokatolickiej- rzymscy katolicy mogą iść na nią i będzie się "liczyć", można wpaść na takową w niedziele o 10 i 17 :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz